Nigdy nie jesteśmy sami

spotkanie pierwsze, cykl I

Panie, przenikasz i znasz mnie,
Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję. Z daleka przenikasz moje zamysły,
widzisz moje działanie i mój spoczynek i wszystkie moje drogi są Ci znane.
Choć jeszcze nie ma słowa na języku: Ty, Panie, już znasz je w całości.
Ty ogarniasz mnie zewsząd i kładziesz na mnie swą rękę.
Zbyt dziwna jest dla mnie Twa wiedza, zbyt wzniosła: nie mogę jej pojąć.
Gdzież się oddalę przed Twoim duchem? Gdzie ucieknę od Twego oblicza?
Gdy wstąpię do nieba, tam jesteś; jesteś przy mnie, gdy się w Szeolu położę.
Gdybym przybrał skrzydła jutrzenki, zamieszkał na krańcu morza:
tam również Twa ręka będzie mnie wiodła i podtrzyma mię Twoja prawica.

(Psalm 139, 1-10)

Każdy moment naszego życia jest przeniknięty Obecnością, która kocha i obdarza. Żyć wiarą to umieć dostrzec tę miłującą nas i ciągle obdarzającą Obecność. Dzięki wierze Chrystus staje się stopniowo światłem, które prześwietla całe życie człowieka, prześwietla świat. Każda chwila życia przynosi nam Jego obecność. Czas to Obecność pisana dużą literą – obecność Chrystusa w naszym życiu, osobowa obecność Boga, objawiającego się jako Ten, który czegoś od nas oczekuje. Bóg objawia się nam poprzez swoją wolę. A co jest Jego wolą? Zawsze nasze dobro, bo Bóg jest Miłością. Każda chwila twojego życia to moment spotkania z tą miłującą cię Obecnością. Ktoś powiedział, że czas to sakrament spotkania człowieka z Bogiem. Pan Bóg z każdą chwilą, czy to będzie chwila łatwa, czy trudna, wiąże łaskę. Święty Paweł mówi, że my w Bogu żyjemy, poruszamy się, jesteśmy (por. Dz 17, 28). Od Niego więc otrzymujemy dar istnienia, ale i dar oddychania, pożywienia, przyjaźni, dar każdego momentu życia.

Czy nie powinniśmy zatem być wdzięczni za wszystko: za pracę i brak pracy, dobry i zły stan zdrowia, za żonę, która robi wszystko, abyś był pokorniejszy, za męża, który walczy o twoją świętość, za dzieci, które są nieustannym Bożym listem przekonywującym cię, że sam nic nie możesz uczynić, a przez to jakby „zmuszającym cię” do przyzywania Jego obecności? To wszystko przyjmuj jako bezcenny dar, jako najcenniejszy skarb niezbędny do twojego uświęcenia.

Świadectwo nr 1

Moja żona swoją codzienną postawą i przykładem takiej wprost promieniującej świętości – nie boję się użyć tego słowa – nawracała wszystkich wokół, ale przede wszystkim mnie. Zawsze byłem człowiekiem wierzącym, lecz przez wiele lat byłem „katolikiem, ale…”. Szczęśliwie zostałem obdarzony jednym z darów Ducha Świętego, a mianowicie bojaźnią Bożą. Zawsze czułem, że Ktoś na mnie patrzy i zawsze bałem się tego Oka, natomiast moja wiara była bardziej kontemplacyjna. Słodycz płynącą ze wspólnoty i dyscypliny – jeśli chodzi o sakramenty – zawdzięczam właśnie żonie, która sama chodziła na niedzielne Msze święte i obserwowała ten mój „katolicyzm, ale…”. Później chodziliśmy już razem i to było cudowne. Muszę podkreślić, że żona, która zawsze była wierną córką Kościoła, nigdy nie robiła mi żadnych uwag, wymówek czy też pouczeń, a miałem przecież wiele wad. Swoją niesłychaną i rzadko spotykaną łagodnością, dobrocią oraz osobistym przykładem oddziaływała na wszystkie dziedziny mojego życia. Cechowała ją także wzruszająca ufność i całkowity brak podejrzliwości. Nie wstydzę się do tego przyznać, że to właśnie dzięki żonie przestałem pić alkohol; w tej chwili nie wezmę do ust nawet nadziewanej nim czekoladki. Tak, rola kobiety jest ogromna! Przez kobietę może objawić się szatan, ale przez kobietę – jak to widać w moim przypadku – można też dojść do Boga. Moja żona – tak jak Maryja – prowadziła mnie właśnie do Boga. I bardzo jestem jej za to wdzięczny! Od niej całe życie uczyłem się np. skromności i na szczęście jako artysta i kompozytor nie popadłem w tzw. karierę hollywoodzką. Nawet obecnie, gdy odmawiam modlitwę „Anioł Pański”: „Oto ja służebnica Pańska”, myślę o żonie. Całe jej życie było bowiem taką maryjną, ciepłą i serdeczną służbą, a przez tę służbę była narzędziem Boga w moim życiu.

– Wojciech Kilar, Kompozytor

Świadectwo nr 2

Nie jest mi łatwo żyć z ciągłą świadomością, że miłujący Pan Bóg jest stale przy mnie. Zwłaszcza wtedy, gdy moją wieczorną modlitwę przerywa mi niespodziewany telefon, przebudzone dziecko czy mąż. Trudno mi tak od razu pamiętać, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a tą Przyczyną jest Pan Bóg i że to On przychodzi do mnie w tych „przeszkadzających” mi właśnie osobach, najczęściej tych najbliższych. Czasami poprzez drugiego człowieka przerywa mi jakąś czynność, która wydawała się ważna, konieczna do zrobienia w danym czasie. Gdybym o tym pamiętała, nie byłoby tego zdziwienia, irytacji, zniecierpliwienia, oburzenia czy trwania przy swoim. Jednak kiedy przyjmuję fakt, że Pan Bóg jest obecny w tym drugim człowieku i zostawiam swoje sprawy dla Niego, otrzymuję pokój i radość. Wypływają one z tego, że rozpoznałam miłującą obecność Pana Boga i że dzięki łasce jej nie zlekceważyłam.

– Irena

Świadectwo nr 3

Pojechałem w zeszłym roku we wrześniu na pielgrzymkę do sanktuariów Maryjnych Podlasia. Jednak dla mnie główną zachętą do wyjazdu był to, że w programie był również przyjazd do Sokółki, do kościoła św. Antoniego w którym zdarzył się cud eucharystyczny. Jechałem z oczekiwaniem, że będę mógł pogłębić swoją wiarę i niejako sprawdzić na własne oczy rzeczywistą obecność Pana Jezusa w Eucharystii. Ale jako niedowiarek chciałem również sam na miejscu sprawdzić, upewnić się, że wszystko, co przed wyjazdem przeczytałem, jest prawdziwe, wiarygodne i że odbyło się bez ludzkiej ingerencji. Wizyta w Sokółce była dla mnie przeżyciem duchowym. Byłem wdzięczny za to, że tam byłem ale również uzmysłowiłem sobie, że przecież przyjmuję Jezusa w Komunii św. gdzie jest jeszcze bliżej mnie niż tam, w kościele św. Antoniego. Po tych kilku miesiącach, jakie minęły od pielgrzymki, przeżycia ucichły, szczegóły już zapomniałem. Pisząc ten tekst musiałem sprawdzić pod jakim wezwaniem jest kościół w Sokółce. Natomiast nie zmieniło się to, że jesteś Jezu tak blisko mnie w Komunii św. Chcę Ci podziękować za ten znak Twojej obecności i prosić abyś mi przymnożył wiary.

– Piotr

Jeśli chcesz, skorzystaj z pytań:

  1. Na ile dostrzegam we współmałżonku obecność Boga przy mnie?
  2. Jak objawia się w moim życiu miłująca obecność Boga?

Pomódlcie się wspólnie, dziękując Bogu za dar obecności współmałżonka, za dar sakramentu małżeństwa.

Litania Małżonków

Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.
Odpowiadamy: Tak nam dopomóż, Panie Boże w Trójcy Jedyny i wszyscy Święci
Abyśmy przez miłość potrafili być dla siebie darem, tak nam dopomóż…
Abyśmy zachowali lojalność wobec współmałżonka we wszystkich sprawach
Aby miłość nasza wciąż dojrzewała, a my byśmy czuli się za nią odpowiedzialni
Abyśmy codziennie na nowo umierali dla siebie, a żyli dla współmałżonka
Abyśmy „bycie jednym ciałem” nie skalali własnym egoizmem, ale potrafili je przeżywać w czystości,
Abyśmy bez konieczności nie rozstawali się na długo,
Abyśmy potrafili cieszyć się swoją współobecnością,
Abyśmy wzajemnie się nie oskarżali,
Abyśmy obdarzali się zaufaniem,
Abyśmy starali się wzajemnie rozumieć,
Aby uczciwość małżeńska pozwalała unikać nam „cichych dni”,
Aby różnice wynikające z odmienności płci były dla nas doświadczeniem jedności dwojga,
Abyśmy naszą wierność okazywali sobie poprzez uważne słuchanie siebie nawzajem,
Abyśmy potrafili dzielić się swoimi oczekiwaniami,
Abyśmy potrafili dostrzegać to, co jest w nas dobre i umieli za to dobro dziękować,
Abyśmy w pokorze uznawali prawdę o swoich słabościach i wzajemnie wspierali się w pracy nad sobą,
Aby nie brakło nam zapału i odwagi do codziennej wspólnej modlitwy,
Abyśmy odpowiedzialnie wychowywali dzieci, którymi nas Bóg obdarzył,
Aby dom nasz był ostoją ciepła, spokoju, wzajemnej troski i gościnności,
Abyśmy potrafili być wdzięczni za tajemnicę miłości,
Abyśmy mieli świadomość, że miłość jest nam nie tylko dana, ale i zadana,
Niech miłość, uczciwość i wierność stoi na straży wszelkich pokus,
Niech miłość, uczciwość i wierność broni nas od oziębłości względem Boga, współmałżonka i bliskich,
Niech miłość, uczciwość i wierność będzie radością naszego wspólnego życia,
Abyśmy trwali w miłości, uczciwości i wierności dopóki nas śmierć nie rozdzieli,
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

Módlmy się:
Boże, Ty powiedziałeś: „niedobrze być człowiekowi samemu” i ustanowiłeś święty związek kobiety i mężczyzny, udzielaj małżonkom Swego Wszechmogącego wsparcia i prowadź bezpiecznie do szczęścia, które się nie kończy. Jak na weselu w Kanie przemieniaj, Panie, nasze wysiłki i trudności w radość bycia darem dla drugiego.
Amen.

  1. Ks. Tadeusz Dajczer, Rozważania o wierze, część I, rozdział 1, „Rozpoznawanie miłującej obecności”.
nigdy nie jesteśmy sami

Spotkania cykl I

Wierzyć, aby wzrastać razem w miłości

Przepis na szczęście

Spotkania cykl II

Wzrastać razem przez życiowe próby